Sól przyczynia się do wielu chorób, a jednak Polacy uwielbiają potrawy posolone dość zdecydowanie. Według badań prezentowanych przez WHO (ang. World Health Organization), przodujemy w spożyciu soli na tle innych krajów europejskich. Potwierdzają to eksperci z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego – spożywamy soli aż 3 razy więcej, aniżeli zaleca Światowa Organizacja Zdrowia czyli ok. 15 g na dobę. Czym to może nam grozić?
Sól zatrzymuje wodę w organizmie, a to ma negatywny wpływ na tętnice, które stają się zbyt… pełne i zaczyna w nich rosnąć ciśnienie.
Co zaś się tyczy różnego rodzaju tłuszczy, to w większości są zdrowe, ale wtedy, gdy nie są stosowane w nadmiarze. Muszą być też poddawane odpowiedniej obróbce termicznej w kuchni, by ze zdrowych nie stały się wyjątkowo szkodliwe.
Czasami, żeby dobrze kontrolować swoją wagę i zdrowie, wystarczy podejść metodycznie do samego procesu gotowania z mniejszą ilością soli i tłuszczu, np. w odpowiednich naczyniach.
Większa witalność dzięki gotowaniu bez soli
Większość z nas nie wyobraża sobie kanapki, sałatki, zupy czy ziemniaków bez słonego dodatku. Słony – to przecież jeden z czterech podstawowych smaków. Sól stosowana jest powszechnie jako przyprawa. Składa się gównie z sodu i z dodatkowych pierwiastków np. jodu.
Bez soli kuchennej, a dokładniej – zawartego w niej sodu, nie byłoby życia. Reguluje bowiem ilość płynów w organizmie, bierze udział w przesyłaniu impulsów nerwowych i transporcie różnych związków przez błony komórkowe.
Wiadomo już, że znaczne zmniejszenie codziennej porcji sodu redukuje ciśnienie, ryzyko zachorowania na choroby sercowo-naczyniowe o 1/4 oraz 5-krotnie zmniejsza ryzyko zgonu spowodowane tymi chorobami. Jednak nadmiar soli przeciąża te same tętnice i np. nerki. Jak twierdzą naukowcy, ma ona także wpływ na powstawanie nowotworów żołądka, cukrzycy typu II czy coraz powszechniejszej otyłości. Przyczynia się również do udaru mózgu oraz zwiększa drażliwość systemu nerwowego. Są tacy, którzy porównują jej działanie do silnie toksycznego gazu, jakim jest chlor.
Sól wypłukuje np. wapń z organizmu i może przyczyniać się do zachorowania na osteoporozę. A to dlatego, że nerki wydalając sód z organizmu, usuwają z niego też wapń.
Z taką wiedzą na temat soli, od razu rodzi się refleksja, aby zacząć stosować sól bardziej umiarkowanie.
Organizm, którego tętnice nie są obciążone nadmierną ilością sodu, odznacza się większą witalnością, ma więcej energii. Jednym ze sposobów na sprawne kontrolowanie ilości soli w codziennie przygotowywanych potrawach jest gotowanie w specjalnych naczyniach Philipiak.
Na stronie producenta Philipiak znajdziemy opinie o tych naczyniach.
W zakładce http://www.philipiakmilano.pl/opinie znaleźć można wypowiedzi osób chwalących stosowanie tych wyjątkowych garnków, bo przyczyniają się one nie tylko do poprawy ich zdrowia, ale nawet spadku wagi ciała, co trudno im było osiągnąć innymi metodami.
Czy można gotować mniej słono i schudnąć?
Po pierwsze, żeby schudnąć, trzeba w diecie stosować więcej warzyw, a po drugie gotować je przezornie. Sposobem na to jest gotowanie w naczyniach Philipiak w małej ilości wody, przy dodaniu raz i to niedużej ilości soli. Przed gotowaniem należy dokładnie umyć warzywa i do gotowania bez wody mogą one pozostać wilgotne.
Po umyciu warzywa wkłada się do zimnego naczynia tak, aby wypełnić je maksymalnie do 2/3 pojemności. Następnie trzeba dolać 2-3 łyżki wody lub nieco więcej, jeśli jest to największe naczynie, a warzyw jest dużo. Następnie przykrywamy naczynie pokrywką i włączamy źródło ciepła. W trakcie gotowania bez wody nie należy zaglądać od naczynia, czyli nie odkrywać pokrywki aż do końca gotowania. Producent proponuje wyłączenie źródła energii w połowie standardowego czasu gotowania potrawy, ponieważ po wyłączeniu źródła ciepła, warzywa będą się gotowały dzięki energii zgromadzonej w akutermicznym dnie naczynia.
Jeśli zachodzi taka potrzeba – np. temperatura w naczyniu jest za wysoka i nadmiernie wydobywa się spod pokrywki para w trakcie gotowania, dodajemy łyżkę lub dwie wody. Można też wtedy wymieszać produkty.
Warzywa gotowane w ten sposób zachowują bogactwo aromatów i składników odżywczych, dlatego nie trzeba ich solić ani przed ani po ugotowaniu.
Konsekwentna dieta bogata w warzywa oraz owoce, przygotowywane z dosłownie minimalną ilością soli lub jej brakiem może znacząco ułatwić odchudzanie.
Przepis na udziec cielęcy w cytrusach – jeden ze sposobów na dietetyczną kuchnię
Ów przepis łączący mięso z owocami można znaleźć na stronie z ofertą naczyń do przyrządzania potraw Philipiak. W przepisie tym początkowo mięso gotowane jest w winie z goździkami i cynamonem, a następnie znacznie dłużej nabiera miękkości i smaku w owocowym roztworze. Soczysta porcja mięsa przed podaniem jest krótko, bo tylko 6 minut pieczona w piekarniku, tak aby owocowo–anyżkowa glazura zarumieniła się i utworzyła lśniącą skórkę.
Każda porcja cielęciny to ok. 300 kcal, dużo białka – 38 g, a przy tym całkiem niedużo tłuszczu (tylko 6 g), sporą dawkę żelaza (aż 4,5 mg), a także kilka innych składników mineralnych, takich jak cynk czy niacyna będąca witaminą. Same owoce cytrusowe wzbogacają danie witaminą C, ważną dla dobrego wchłaniania żelaza.
Przepis kusi łączeniem smaków i zapachów różnych produktów w nowy, ciekawy, a przede wszystkim zdrowy w efekcie końcowym sposób. Aż trudno uwierzyć, że do przyrządzenia tego dania nie trzeba było ani odrobiny soli i dodano do niej tylko jedną łyżkę masła! Tak, to możliwe. Cały przepis na dietetyczne danie pod linkiem: http://www.philipiakmilano.pl/przepis,8
Artykuł przygotowany przez partnera serwisu