W nagrodę za ciężki dzień w pracy tabliczka czekolady. Po kłótni z partnerem, łzy pomaga osuszyć kubełek lodów, a paczka chipsów wieczorem do filmu na kanapie, to nagroda za przetrwanie spotkania rodzinnego, na którym znów pytali, kiedy dziecko. Wiele osób zna ten scenariusz, jeśli nie z własnego życia to z opowieści innych lub – co gorsza – filmów i książek. Nie wiele osób wie jednak, że wynika on z zaburzenia odżywiania, którym jest zajadanie emocji. Jak je, więc rozpoznać i wyrwać się z nałogu wynagradzania sobie codziennych trudów życia jedzeniem?
Jak rozpoznać, że zajadasz emocje?
Jedzenie jest niezwykle ważnym elementem naszego życia, to ono dostarcza nam energię, a dzięki której nasz organizm jest w stanie funkcjonować. Znając więc jego przeznaczenie, mogłoby się wydawać, że nie może ono doprowadzić do uzależnienia. Jednak należy pamiętać, że jedzenie nie tylko dostarcza nam energii wraz z każdym posiłkiem, ale także niesie bardzo często za sobą zakodowany ładunek emocjonalny, zwłaszcza w przypadku słodkich i słonych przekąsek, po którym spożyciu mamy wrażenie, że nasz humor uległ poprawie.
Jak rozpoznać, kiedy jemy, bo jesteśmy głodni, a kiedy bo chcemy zagłuszyć emocje? Warto przede wszystkim wiedzieć, że istnieją dwa rodzaje głodu. Pierwszy z nich to głód fizjologiczny, poprzez który nasz organizm dopomina się nowej porcji energii.
Narasta on stopniowo i nie wymusza natychmiastowego spożycia posiłku. Dodatkowo tego typu głód nie jest określony, oznacza to więc, że aby go zaspokoić, należy po prostu coś zjeść. I to właśnie to „coś” odróżnia głód fizjologiczny od głodu emocjonalnego, ponieważ w przypadku tego drugiego najczęściej czujemy, że zaspokoić go może wyłącznie dany rodzaj jedzenia.
Słodki batonik, kawałek ciasta, paczka chipsów czy pudełko lodów. Głód emocjonalny pojawia się także nagle, jakby znikąd i jest tak silny, że musi być zaspokojony natychmiast w odróżnieniu od głodu fizjologicznego.
Z czego wynika zajadanie emocji?
Zajadaniu emocji najczęściej towarzyszy pewien schemat, odbywa się ono w określonych sytuacjach. Na przykład wtedy, kiedy odczuwamy smutek, jesteśmy zestresowani lub mamy za sobą nieprzyjemną sytuację.
Nagradzanie się posiłkami przez dorosłych bardzo często zakorzenione jest w nich od wczesnych lat dziecięcych. Kto z nas nie słyszał bowiem zdania od swoich rodziców „zjedz obiad, to dostaniesz loda/ciastko/chipsy”. Dziecko słysząc takie słowa regularnie, szybko jest w stanie zrozumieć, że określony rodzaj jedzenia to forma nagrody, za wykonanie czegoś nieprzyjemnego, jak na przykład zjedzenie znienawidzonej brukselki.
Postrzeganie jedzenia, jako nagroda sprawia z kolei, że spożycie określonych produktów wywołuje uczucie szczęścia, przecież każdy cieszy się z tego, że otrzymał jakąś nagrodę. Z tym przekonaniem, które jest po drodze umacniane przez na przykład wynagradzanie czekoladą dobrych ocen czy pocieszenie po porażce ulubionym ciastem dorastają, a następnie wchodzą w dorosłe życie. W nim z kolei stosują dobrze już sobie znany schemat, zamieniając wyłącznie rodzaj poświęcenia z brukselki czy nauki, na stresującą rozmowę z szefem, rozstanie lub inną nieprzyjemną sytuację, która wywołała w nich silne emocje.
Taka postawa sprawia, że jedzenie nabiera wyimaginowaną wartość emocjonalną, przypisuje się mu zdolności poprawiania humoru czy łagodzenia bólu emocjonalnego, prawda jest jednak taka, że pomimo swojej formy wciąż pozostaje ono wyłącznie jedzeniem, które powinno być wyłącznie paliwem dla organizmu, a nie remedium na całe zło.
Jak wyeliminować zajadanie emocji ze swojego życia?
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy ze skali problemu, jakim jest zajadanie emocji do momentu, w którym zaczyna ono powodować problemy zdrowotne, takie jak nadwaga czy otyłość. W takiej sytuacji najczęściej osoby dotychczas „leczące” swoje problemy jedzeniem postanawiają odstawić swoje ulubione przekąski w radykalny sposób, aby powrócić do właściwej wagi.
Ich postanowienie trwa jednak najczęściej nie długo. Wystarczy jedna stresująca sytuacja, aby sięgnęli oni znów po ulubioną przekąskę, w końcu przecież zasłużyli. Kiedy orientują się jednak, że złamali złożoną samym sobie obietnice, wpadają w poczucie winy, powodujące kolejne przykre emocje, prowadzące znów do szafki z przysmakami i błędne koło się zamyka. Dlatego też zajadanie emocji bardzo często nazywane jest także uzależnieniem od jedzenia.
Wobec tego trzeba zrozumieć, że jak każde uzależnienie wymaga ono leczenia. Pierwszym krokiem do uwolnienia się od pocieszania się jedzeniem jest konsultacja psychodietetyczna. . Dzięki niej można spojrzeć na swoje postępowanie oczami osoby będącej z boku.
Zrozumieć, dlaczego w określonych sytuacjach sięgamy po określone jedzenie. Nauczyć się postępowania, które pomoże kontrolować ten nałóg i stopniowo z niego wyjść. W procesie leczenie zajadania emocji należy jednak pamiętać, że zdarzają się z pewnością lepsze i gorsze dni, ponieważ nie da się ot, tak zniwelować nawyków budowlanych bardzo często od dziecka. Dlatego też istotna w tym przypadku jest także duża doza wyrozumiałości dla samego siebie.
Podsumowując, zajadanie emocji można zaliczyć do takiego samego nałogu jak na przykład alkoholizm, choć nie jest on tak destrukcyjny dla organizmu i otoczenia, bazuje bardzo często na tym samym schemacie zagłuszania swoich emocji i nieumiejętnym radzeniem sobie z nim. Osoby borykające się z tym problemem są jednak w stanie sobie z nim poradzić, powinny one przede wszystkim zrozumieć, że to, jak traktują określone posiłki, nie jest poprawne, a następnie przepracować swoje schematy zachowań i wyrobić nowe nawyki poprzez pracę nad samym sobą.
Artykuł partnera